-
Powrót do listy
 
Spis utworów:
Wykonawca: PIOTR BUKARTYK
Tytuł: Z CZWARTKU NA PIĄTEK
Dystrybutor: MEDIA SOLUTION / FONOGRAFIKA
 
Kto nie kojarzy nazwiska Bukartyk, powinien się wstydzić – nie codziennie w końcu nasza ziemia rodzi takie talenty. Każdy zdrowy na umyśle człowiek nie powinien mu jednak zazdrościć sukcesów, ale wrażliwości, spostrzegawczości i tego, co Bukartyk (znowu) wyprawia z ojczystym językiem. Znowu, bo 13 lutego ukaże się kolejne wydawnictwo artysty. Tymczasem sam zainteresowany informuje, że w piątkowe poranki (ok. ósmej czterdzieści) występuje na tzw. żywca w radiowej Trójce w audycji Wojciecha Manna. Zwykle śpiewa coś wymyślonego kilka godzin wcześniej... Pan Wojtek jak dotąd go nie zwolnił, więc chyba jednak czasem bywa fajnie. Tak czy inaczej do sklepów trafi płyta z kawałkami pisanymi w noce z czwartków na piątki. Powinno więc być ciekawie. To najdłuższa płyta jaką w życiu nagrałem i mam nadzieję, że nie będziecie mieli o to pretensji. Osiemnaście kawałków, których w zasadzie nie łączy nic prócz okoliczności powstania – z nielicznymi wyjątkami (teksty ze starego pudła w liczbie czterech sztuk) pisałem w czwartkowe noce, a grałem w piątkowe poranki na żywca w Trójce. Stąd zresztą tytuł płytki – „Z czwartku na piątek” - ot, taki sobie radosny eksperyment. Na wybór akurat tych utworków spory wpływ mieli słuchacze. Gdyby nie ich radosna reakcja, być może nie przyszłoby mi do głowy utrwalanie dla potomności ballady o Janku lotniku, jarającym skręta premierze, czy o leśnym karzełku – dyktatorze mody. No cóż, nie są to dzieła wyszukane w formie, nie szkice nawet, raczej maźnięcia pędzlem ławkowcem, z którego farba pryska równo – na modela, na malarza i na publikę. Malarz bawił się dobrze, publika chwilami też, a modeli ostatecznie nikt nie prosił, żeby się pchali pod pędzel. A zresztą o sprawach, które sprowokowały mnie do napisania tych piosenek nikt już za chwilę nie będzie pamiętał, podobnie jak o ich bohaterach, mam nadzieję. Kończąc dodam jeszcze, że znajdziecie tu też utworki bardziej serio, oraz to, że po raz pierwszy w życiu śpiewam sopranem koloraturowym w towarzystwie kwartetu smyczkowego. I to nie JAKIEGOŚ TAM kwartetu, a słynnej tudzież wybitnej Grupy MOCARTA!