-
Powrót do listy
 
Spis utworów:
1. Hylife
2. B’s River
3. Preacher’s Kid (song for William H)
4. We Were There
5. Papa Was a Rolling Stone
6. I Still Believe I Hear (feat. Ben Hong)
7. Son Of Macbeth
8. Prism(Interlude)
9. Xtraordinary
10. Water Dancer
11. I Can’t Breathe (feat. Mocean Worker)
Wykonawca: MARCUS MILLER
Tytuł: AFRODEEZIA
Dystrybutor: EMI OTHER JAZZ / UNIVERSAL MUSIC PL
 
Premiera - 17 03.2015. AFRODEEZIA – to najnowszy album genialnego amerykańskiego gitarzysty, kompozytora aranżera i multiinstrumentalisty Marcusa Millera. Jego charakterystyczny styl gry na gitarze basowej jest rozpoznawalny dziś na całym świecie. Muzyk ma w swoim dorobki współprace z największymi gwiazdami muzyki jazzowej i nie tylko. min Milesem Davisem, Arethą Franklin, Lutherem Vandrossem, Davidem Sanbornem, czy Alem Jarreau. Jest też laureatem nagrody Grammy w 2001 roku za najlepszy album jazzowy. Oto jak sam muzyk wspomina pracę nad albumem: „Siła oddziaływania muzyki nie zna granic. Dzięki pieśniom z gatunku spirituals, dzięki muzyce jazzowej i soulowej, możemy zachować od zapomnienia naszą historię – szczególnie kiedy inne formy jej zapisu zostały wymazane już dawno temu. Przed rozpoczęciem nagrań poświęciłem dużo czasu na badanie tematu tego albumu, a wielu nowych odkryć dokonywałem już w samym studiu! Moim największym pragnieniem był powrót do źródeł tych rytmów, które sprawiają, że nasze muzyczne dziedzictwo jest tak bogate. Chciałem podążać za nimi od początku, od Afryki po Stany Zjednoczone. Podróżowaliśmy przez Mali do Paryża, z Nowego Orleanu do São Paulo i na Karaiby. Miałem szczęście pracować z muzykami z Mali, Burkiny Faso, Brazylii, Trynidadu...” „Po wizycie w Domu Niewolników na wyspie Gorée napisałem utwór [Gorée], który znalazł się na moim poprzednim albumie, Renaissance. Na scenie czułem potrzebę opowiedzenia o tym, co czułem w Senegalu. Chciałem, żeby ludzie zrozumieli, że „Gorée” opowiada nie tylko o tragedii niewolników. Opowiada również o tym, że ci ludzie, którzy nagle znaleźli się na dnie ładowni, potrafili – przede wszystkim dzięki muzyce – odnaleźć sposób na przetrwanie. Byli w stanie choćby na chwilę zamienić swoją rozpacz w radość. Wkrótce potem UNESCO ogłosiło mnie Artystą dla Pokoju i rzecznikiem projektu Szlaku Niewolników (Slave Route Project); to właśnie wtedy w mojej głowie pojawił się pomysł na album Afrodeezia.” „Pewnego razu w São Paulo, grając sambę z lokalnymi perkusistami, uświadomiłem sobie, że ten sam rytm słyszałem już w Maroku, a grał go muzyk gatunku Gnawa! Uważam wszelkie tego typu połączenia za fascynujące. Jak powiedział Taj Mahal: „Nowy Orlean jest najbardziej na północ wysuniętą częścią Karaibów...” Właśnie w Nowym Orleanie graliśmy którejś nocy w studiu do rana, było cudownie. Od kiedy zaczęliśmy ten projekt zdarzyło się tyle wspaniałych rzeczy, których nie mogłem przewidzieć... Na przykład Alioune Wade, basistę z Senegalu, poznałem w 2014 roku na festiwalu Solidarity of Arts w Polsce. Od słowa do słowa, dzisiaj można go usłyszeć w partii wokalnej na płycie Afrodeezia.” „Afrodeezia to moja muzyka. Pokazuje kim dzisiaj jestem: muzykiem otwartym, zawsze czujnym, muzykiem, który swoją prawdziwą osobowość odkrył około 10 lat temu, ale który wciąż się rozwija. Jestem dumny z mojego młodego zespołu: Alexa Hana na saksofonie, Adama Agati’ego na gitarze, Bretta Williamsa na klawiszach i Louisa Cato na perkusji. To ścisła egzekutywa albumu Afrodeezia, wokół nich poruszają się fantastyczni soliści z różnych krajów. Wkład ich wszystkich tworzy nową dynamikę mojej muzyki. Są tu brzmienia, których mogliście jeszcze nigdy nie słyszeć: instrumenty takie jak kora, gimbri, cała grupa perkusjonalii...” „Nadchodzi nowa era dla czarnoskórych Amerykanów. Coraz bardziej złożone testy DNA pozwalają nam stwierdzić, że nie pochodzimy z Północnej Karoliny, Virginii , czy w najlepszym razie z rejonu Morza Karaibskiego. Dzięki takim testom wiem na przykład, że mam przodków w Nigerii. Te połączenia są rzeczywiste – są w mojej krwi. Afrodeezia to najbardziej wierne odzwierciedlenie osoby, którą dziś jestem. Nowy repertuar sprawia, że nie ma różnicy między Marcusem Millerem w życiu codziennym, a muzykiem, którego oglądacie na scenie. A to zmienia wszystko.”